piątek, 14 listopada 2014

WYWIAD Z PAULINĄ HOLTZ

Paulina Holtz-absolwentka Akademii Teatralnej; polska aktorka teatralna i filmowa, od 12 lat gra w serialu "Klan"; w całej Polsce prowadzi warsztaty "Świadomej Mamy"


M.Motyczyński/Lou Saints


 Dziękuję za możliwość przeprowadzenia wywiadu. Od kilkunastu lat gra Pani postać Agnieszki Lubicz w serialu "Klan". Nie czuje się Pani już tam zaszufladkowana albo nie odczuwa czasem monotonności?

To nie jest moja jedyna praca. Myślę nawet, że mogę śmiało powiedzieć, że to dość niewielki wycinek mojego życia zawodowego. Przede wszystkim pracuję w teatrze a właściwie w kilku warszawskich Teatrach. Jestem właśnie po premierze w Teatrze Powszechnym, gram w kilku spektaklach. Pracuję też w dubbingu. Poza tym robię wiele rzeczy niebezpośrednio związanych z moim zawodem czyli na przykład prowadzę w całej Polsce warsztaty Świadomej Mamy. Tak więc, tych kilka dni w miesiącu poświęconych na pracę w serialu to naprawdę nie może być nic nużącego :) Jeśli chodzi o zaszufladkowanie- nie mam już na to wpływu. Ale dzięki temu, że gram w serialu mogę od 12 lat być na etacie w Teatrze i nie martwić się co miesiąc o płacenie rachunków. 

A jak godzi Pani obowiązki matki z obowiązkami aktorki?

Prawdopodobnie tak samo jak robi to każda inna pracująca mama.  

Widzi Pani w swoich dzieciach jakiś potencjał aktorski i sądzi, że dzieci mogą pójść w Pani ślady?

Dziewczyny wybiorą sobie same drogę życiową. Zupełnie nie chcę na to wpływać ale oczywiście będę je wspierała z całych sił, niezależnie od ich decyzji, no może prawie niezależnie... Jeśli chodzi o pójście w ślady mamy...no cóż, nie przejawiają takich zapędów i chyba mnie to cieszy. Ale ja też nie przejawiałam aż do 20 roku życia więc...nigdy nic nie wiadomo. 

Kilka razy zmieniała Pani fryzurę. Raz były długie włosy, raz krótkie. W jakich czuje się Pani najlepiej i czy jest to kwestią samej wygody?

Lubię się zmieniać. Włosy rosną mi szybko więc mogę sobie pozwolić na zmiany. Teraz mam chyba najdłuższe w życiu. No, w każdym razie na pewno w dorosłym życiu. Pomyślałam, że zapuszczę i sprawdzę jak to jest mieć długie włosy. Podoba mi się na razie. Ale nie wykluczam, że obetnę znowu na krótko. Jestem dość zmienna jeśli chodzi o fryzury. I właściwie w każdej czuję się dobrze.

Jeśli stanęłaby przed Panią dziewczyna i powiedziała, że chciałaby zostać aktorką to co by jej Pani doradziła?

Zależy czego by oczekiwała...teraz często młodzi ludzie chcą po prostu występować w serialach, być "sławni"... Wtedy nie potrzeba szkoły teatralnej, wystarczy trochę talentu, determinacji i szczęścia. Ale jeśli ktoś myśli poważnie o tym zawodzie to zdecydowanie polecam skończenie szkoły teatralnej. 

Wzięła Pani udział w sesji zdjęciowej dla polskiej wersji "Playboya". Jaka była reakcja na otrzymaną propozycję? Od razu się Pani zgodziła?

Nie pamiętam ale chyba nie. Zdecydowanie jest to propozycja, którą trzeba porządnie przemyśleć. Kiedy już wstępnie się zgodziłam jakiś czas trwały jeszcze rozmowy na temat koncepcji i dopiero kiedy wszystko było ustalone- umowa została zawarta.

Jakie ma Pani plany na najbliższą przyszłość zawodową? Marzy się jakaś szczególna rola?

Nie planuję. Biorę życie takie jakie przychodzi. Jest pomysł, projekt, zaproszenie- działam. A pomysłów mam ciągle pełno. W planach są i działania literackie i aktorskie i sportowe ale za wcześnie, żeby o nich mówić..prace trwają. Myślę, że efekty będą fajne. Lubię spotykać ciekawych ludzi z którymi udaje się wspólnie działać. Mam szczęście do takich osób. Najczęściej są to kobiety. Z pasją, energią, motorem do działania. Motywujące i inspirujące. 

Co Pani sądzi o polskim show-biznesie?

Wie Pani co się dzieje kiedy jakakolwiek nasza rodzima gwiazda  przekroczy granicę Polski? Nikt jej nie zna. Więc myślę, że nasz "szołbiznes" należy traktować z przymrużeniem oka. 

Co sądzi Pani o moim blogu? :) 

Cieszę się z zaproszenia i zawsze kibicuje ludziom, którzy dążą z uporem do wymarzonego celu. Zatem życzę powodzenia i pięknego rozwoju! 

Dziękuję za rozmowę :)



poniedziałek, 17 marca 2014

WYWIAD Z KATARZYNĄ ANKUDOWICZ

Katarzyna Ankudowicz – polska aktorka teatralna, filmowa i telewizyjna, aktualnie gra Beatę w serialu "Pierwsza Miłość emitowanym na Polsacie


W wielu rolach, w "Mamuśkach", "Bulionerach", czy teraz w Pierwszej Miłości grałaś role zakręconej, szalonej dziewczyny mającej milion pomysłów na minutę, czy w życiu jesteś taka sama, czy trochę spokojniejsza?

Chyba trzeba by było zapytać tych, z którymi żyję na co dzień i moich przyjaciół.  Pewnie niektórzy tak mnie odbierają. Wydaje mi się, że jednak każda z tych postaci była troszkę inna, inne miała priorytety, cele i o coś innego jej chodziło w życiu.  Na pewno jestem do nich podobna, bo też w jakiś sposób czerpie z siebie pomysły na granie, ale myślę, że nie zrobiłabym takich rzeczy, które na przykład robi Beata.

No fakt, z odcinka na odcinek byłam coraz bardziej ciekawa co Beata może jeszcze wymyślić. A miałaś tak, że nie potrafiłaś się wczuć w swoją rolę, którą grałaś że ciężko Ci było odgrywać uczucia swojej postaci?

Tak, bardzo często jest mi trudno  coś odgrywać czy wczuć się w sytuację granej przeze mnie postaci. Staram się wówczas dotrzeć o co chodzi, dlaczego mam kłopot. Nie zawsze można zrzucić odpowiedzialność  na partnera, albo na reżysera:)) Czasem to jest tak, że grany temat czy sytuacja dotyka w jakiś sposób tego, co samemu się przeżyło i wtedy bywa trudno się z tym zmierzyć.  A kiedy indziej znów tak  odległy od osobistych wyborów, że ciężko sobie wyobrazić siebie i swoje reakcje. Warto jednak próbować i szukać w sobie rozwiązań– pomaga:)

A grając miewasz jeszcze czasami stres, czy masz już to opanowane?

Cały czas mam stres, bez przerwy.

Również grywasz na deskach teatru, bo Twoja kariera nie jest związana z samym graniem przed kamerami na planie serialu, filmu. Jaka jest różnica między tym co czujesz grając przed publicznością w teatrze, a  co jeśli wiesz, że możesz powtórzyć kilka razy scenę?

Myślę, że ciekawie jest i tu i tu i każda sytuacja ma swoje plusy i minusy. Na planie można powtarzać scenę kilka razy, zależy to też od specyfiki produkcji, czasem te powtórki nie są wcale częste, a na scenie faktycznie nie ma powtórek:)  W  "Pierwszej Miłości" na przykład jest bardzo niewiele dubli, wymaga to od nas koncentracji i uważności, ale daje też możliwość improwizacji. Bardzo dobrze czuję się w takim systemie pracy, gdzie tych powtórek nie ma zbyt dużo. Sytuacja odwrotna mnie trochę męczy, pozbawia energii, a że sporo od siebie wymagam to trudno mi zaakceptować fakt, że nie każdy dubel jest na 100% Zatem i na planie i w teatrze tak samo się stresuję, ale też mam z tego proporcjonalnie dużo przyjemności. Pełna ambiwalencja, jeżeli chodzi o mnie i mój zawód. Krytycznie patrząc na siebie w ogóle się nie nadaję do tego, żeby być aktorką (śmiech). Chyba jestem za bardzo serio.:) I teraz mam takie myśli?!  Kiedy mam już właściwie 10 lat pracy?!:) Poważnie mówiąc, to oczywiście w tym układzie przeważa przyjemność.

Czyli jesteś zadowolona z siebie i realizujesz się w ten sposób?

Tak, na pewno się  realizuję, natomiast czy jestem zadowolona? Zadowolenie z siebie to takie uczucie przejściowe, które czasem bywa, a czasem nie.

A lubisz oglądać siebie w telewizji, czy raczej unikasz tego?

Nie jestem swoją największą fanką i nie noszę koszulki z własną podobizną…chociaż może..:))Oglądam w internecie, żeby korygować błędy. Bardzo trudno jest się całkowicie kontrolować i być zawsze w świetnej formie, dlatego bardzo sobie cenię możliwość popatrzenia krytycznie z boku. Kiedy jest w porządku, też to zauważam.:)

Polski show biznes to temat, na który można długo dyskutować. Według Ciebie jakie są plusy i minusy naszego polskiego show biznesu, bo on troszeczkę różni się od innych na przykład od tego w Hollywood.

Największy show biznes to zdaje się Bollywood, czytałam gdzieś, że tam robi się więcej filmów niż w Hollywood:)
Czy od tego czy tamtego to nasz na pewno się różni. Naprawdę nie biorę aktywnego udziału w show biznesie, nie bywam na imprezach, nie fotografuję się, nie zoperowałam sobie nosa, ani biustu, nic takiego nie zrobiłam. Na razie, póki co udaje mi się swoją własną pracą i tym, jaką jestem osobą, zdobywać kolejne role i jakoś jestem z nich zadowolona i mam co robić. Natomiast show biznes hollywoodzki to jest naprawdę wielki przemysł, w którym chodzi o zarabianie grubych dolarów. My jesteśmy małym krajem, mamy małe produkcje, dużo mniej pieniędzy. Zresztą nie wiem na ten temat nic poza obiegowymi opiniami, nie pracuję tam tylko tu. A tu czasem gubię trop, o co może chodzić..:)

A nie marzyła Ci się nigdy taka wielka rola za granicą?

Marzy mi się na pewno,bardzo chciałabym grać zagranicą, chociażby z tak prozaicznego powodu jak warunki pracy, takie bhp.:)

To u nas jest aż tak źle?

Czasem bywa zaskakująco, na przykład jeśli okazuje się, że na planie nie ma toalety, albo jedzenie, które jest dostępne dla aktorów i ekipy jest nie tylko nie jadalne, ale i trujące. Nie wiem czy to się nadaje do przekazywania dalej,ale faktycznie czasami można się bardzo zdziwić, że ktoś tam na górze w produkcji pomyślał, że piętnaście czy dwadzieścia osób, które pracują na planie na pewno nie będą potrzebowały skorzystać z toalety i nie będą głodne. Może to niedopatrzenie, niemniej bywa i bywa dotkliwe.

Od zawsze chciałaś być aktorką? Już jako nastolatka zawzięcie dążyłaś czy dopiero później plany tak się ułożyły?

Wrócę jeszcze do poprzedniego pytania o to, czy chciałabym grać  duże role.  Bardzo chciałabym grać role duże, ciekawe i rozwijające mnie i mój aktorski warsztat. Mam wrażenie, że nie tylko potrzebny jest do tego talent, szczęście czy umiejętności, ale także popularność. Życzyłabym sobie więc dużo popularności zatem, żeby móc dobrze i mądrze wybierać. Natomiast drugie pytanie było o to,  czy marzyłam od początku o aktorstwie -tak,  marzyłam od początku. Zawzięłam się po prostu jak osioł na to, od małego dziecka chciałam być aktorką. Nauczyłam się takiego wierszyka "Na straganie" Jana Brzechwy i recytowałam go przy każdej możliwej okazji, miałam z tego dużo przyjemności a i moi widzowie nie narzekali, z tego, co pamiętam:)

Zawsze mnie ciekawiło jak to jest, dostajesz kartki z tekstem do nauczenia się na pamięć i co? Z łatwością Ci to przychodzi?

Jak mawiał profesor Zapasiewicz– żeby zacząć próby, tekst trzeba przeczytać pięćdziesiąt razy. Chodziło o to, że nie sposób rozpocząć pracy, dopóki nie zrozumie się treści sztuki. Przy tej okazji, tekst do głowy wchodzi sam:)

Musiałaś kiedykolwiek zmienić swój wizerunek do roli,czyli pofarbowanie włosów na jakiś odważniejszy kolor, albo ścięcie? Odważyłabyś ściąć włosy na krótko, tak na chłopaka?

Musiałabym to dobrze przemyśleć. Nigdy nie powiem, że dla roli zrobię wszystko, bo bardzo lubię swoje życie prywatne i lubię w nim wyglądać tak jak lubię, a nie jak muszę. Może gdyby to była rola moich marzeń, lub honorarium moich marzeń to zdecydowałabym się nawet na ogolenie głowy.:)

Jak dbasz o wygląd? Chyba nie używasz kosmetyków superdrogich, żeby się tylko przypodobać, bo jesteś naturalną kobietą i patrząc na Ciebie nie widać właśnie żadnej pudernicy. Bo u nas w Polsce to wiele aktorek wygląda jak wygląda, ale u większości to właśnie zasługa tych kosmetyków.

Oby kosmetyków! :) Nie mam szczęścia do drogich produktów, kupiłam raz, to dostałam wysypki:)
Myślę, że jak we wszystkim tak i w dbaniu o siebie, najważniejsza jest równowaga, czyli spokój ducha, ruch, dobre jedzenie, fajna praca, małe przyjemności. Nie zawsze udaje mi się to osiągnąć, ale staram się.

Jak sobie radzisz z krytyką? Bo na pewno się z tym kiedykolwiek spotkałaś, że ktoś skrytykował to co robisz, jak to odbierasz?

Kiedyś miałam duży kłopot,  nie bardzo rozumiałam, że to jest krytyka tego, co robię, a nie krytyka mnie. Zresztą myślę, że nie tylko mnie ciężko jest  odróżnić tę kluczową, jakby nie było rzecz. Już w szkole mam wrażenie uczy się, że ta krytyka jest bardziej destrukcyjna niż konstruktywna. Ten, co dobrze się uczy jest fajny, a ten, co nie to nie jest fajny. To bardzo zamyka i przycina skrzydła, rodzi niepotrzebną frustrację. Przeżyłam coś takiego najdotkliwiej w szkole teatralnej i nikomu nie życzę. Z dużym wysiłkiem uczę się, że można oddzielić jedno od drugiego i spokojnie nad czymś pracować bez obawy, że zostanie się ocenionym jako nieuk, głupek czy niezdolny. Bardzo uwalniająca jest świadomość, że można popełniać błędy lub się komuś nie podobać i się od tego nie umiera:) Zaczynam więc  powoli krytykę przyjmować z pokorą, zamiast z bólem:)

A co będzie dalej z Beatą z "Pierwszej miłości". Możesz cokolwiek zdradzić?

Ja się bardzo cieszę, że dalej Beata jest tak samo rąbnięta jak była. To się nie zmienia. To co myśli to mówi– w 3 sekundy. Bardzo się cieszę, że wraca Filip, czyli były mąż Beaty. Będziemy ciągle się o coś spierać, intrygować, kłócić, bardzo śmieszne sceny.Oczywiście Beata dalej  kocha się w Arturze. Jak to się skończy nie powiem, bo sama nie bardzo wiem:)

Sama jesteś fanką serialu "Pierwsza miłość"?

Ja to mam taki kłopot, że ja w ogóle nie oglądam telewizji, mam co prawda telewizor w domu, ale go w ogóle nie włączam. I marzę o chwili kiedy będę go mogła wynieść, mam już plan co mogłoby stać w tym miejscu. Oglądam czasem w internecie, żeby się trochę "pokrytykować":) Uważam więc, że to jest fajny serial. Różni się od innych, np. "Klan"czy "Na wspólnej" i to oceniam jako spory plus. W "Pierwszej miłości" wszystko jest możliwe, gdyby w Klanie któryś z bohaterów krzyknął, że widział Ufo, natychmiast wysłano by go do lekarza, u nas zapyta się go po prostu o której i na jakiej ulicy.:))

Mieszkasz w Warszawie. Jak sobie radzisz z podróżami, bo musisz jeździć do Wrocławia na plan serialu. Takie ciągłe zmienianie miejsca pobytu jest chyba trochę uciążliwe?

Trochę tak, zwłaszcza jeśli jest się przywiązanym do domu, ale traktuję to jak taką miłą odmianę, szukam w tym plusów.  W podróży mogę na przykład sobie poczytać, a we Wrocławiu po zdjęciach będę mieć czas tylko dla mnie, nie muszę gotować ani sprzątać. Albo na przykład biorę ze sobą psa, wtedy razem zwiedzamy, albo jedziemy razem z siostrą i już mamy fajną wycieczkę w pięknym mieście:) Ludzie są też bardzo fajni we Wrocławiu, nie śpieszą się tak jak w Warszawie, a może to ja się tam tak nie śpieszę:)

A idąc miastem zaczepiają Cie ludzie prosząc o autograf lub zdjęcie?

Czasem się to zdarza, ale nie jakoś super często.

Wolałabyś żeby ludzie Cię zaczepiali, czy wolisz takie spokojne życie, gdzie możesz spokojnie wyjść do sklepu?

Nie doświadczyłam takiego  zaczepiania. Kiedy ktoś mnie rozpoznaje, to raczej jest to przyjazne i sympatyczne, np: "O Pani z tego serialu", albo "Beata!".Myślę, że to jest taka wzajemna relacja, że ludzie którzy mają potrzebę być śledzeni, to są, ja nie mam takiej potrzeby, nie robię jakiś specjalnych awantur, nie upijam się, nie wypadam przez okno, nie mam szesnastu kochanków, pięcioro dzieci. Generalnie nudne życie prowadzę, to znaczy moje najlepsze życie, jakie bym sobie tylko wymarzyła, ale nie ma tutaj czym się ekscytować. Także nie doświadczam niczego złego związanego z popularnością, a wiem, że jest ona potrzebna, żeby móc pracować, tak jak mówiłam na początku, żeby móc grać fajne rzeczy.

Często wracasz do miejsca gdzie się urodziłaś?

Urodziłam się w Pasłęku, taka ciekawostka. Ale to przypadek, rodzina mieszka w Morągu i Miłomłynie, i to ich odwiedzam i tam bywam. 

To skąd ta informacja, że urodziłaś się w Morągu?

Nie wiem.Jestem z Morąga, mieszkałam i wychowałam się w Morągu.

Masz swoich ulubionych aktorów, aktorki? 

Mam. Z zagranicznym najbardziej kocham Meryl Streep, Cate Blanchett, uważam, że są genialne. W Polsce bardzo mi się podoba Magda Popławska- jest doskonała, zresztą jej siostra Ola Popławska też jest doskonała. Stasia Celińska - uwielbiam ją. Jest bardzo dużo aktorów zdolnych i mam możliwość się od nich uczyć, czasem patrząc na ich pracę w filmach, czy sztukach teatralnych, a czasem – i to jest najlepsze na świecie!–  spotykając się z nimi. Jeśli grasz z partnerem lepszym od siebie to i ty sam automatycznie za chwilę lepiej grasz. Jeśli grasz z gorszym to przykre, a jeśli grasz z równym sobie to nie masz szansy na rozwój.. Chyba, że razem zechcecie się czegoś nauczyć i iść do przodu. Uwielbiam grać z lepszymi od siebie. To jest najlepsza forma nauki, wielka frajda i zaszczyt.

To jest takie rzucenie na głęboką wodę, bo nie masz już wtedy wyboru.

Zawsze czegoś się nauczysz. 

Słuchasz muzyki w wolnych chwilach? Jakiej?

Bardzo lubię muzykę, choć dobór jest trochę przypadkowy, tj, co akurat ktoś mi poleci,albo na co się natknę. W zeszłą zimę słuchałam namiętnie Jannelle Monae, dzięki mojej przyjaciółce Marci, jest genialna i jedna i druga:)
Ale mam też stałe miłości, jak np Freddy Mercury –król, byłam pod jego londyńskim domem i było to dla mnie przeżycie mistyczne. Jest dla mnie szalenie inspirujący zarówno przez swój talent, jak i życiową drogę, którą wybrał.
Inspiruje mnie również Beyonce, energią, pewnością siebie i wytrwałością.
Ostatnio rozpoczęłam naukę gry na pianinie i mam swoje w domu, bardzo to podniecające!

No to trzymamy kciuki i może niedługo będzie tak, że zaczniesz nam śpiewać, grać i występować na scenie.

Ja bym bardzo chciała naprawdę, ja bardzo dobrze śpiewam, naprawdę świetnie śpiewam!!… tylko słuchacze twierdzą inaczej (śmiech).  Poważnie mówiąc, to chyba wszystko kwestia treningu. Będę próbować w każdym razie, nawet za cenę nienawiści wśród sąsiadów:)

Z tego co opowiadasz to byłaś w Londynie, podróżowałaś to tu, to tam. Lubisz podróżować i zwiedzać?

Lubię podróżować, ale nie mam takich pragnień, żeby rzucić wszystko i zamieszkać na drugiej półkuli. W sensie lubię odwiedzać różne miejsca, ale też bardzo lubię spędzać czas tutaj w Warszawie, z bliskimi, w domu itd. Lubię się przemieszczać, lubię zmiany na pewno. 

A masz swoją wymarzoną podróż? W wymarzone miejsce, o którym marzysz od zawsze.

Właśnie nie mam takiego miejsca, które zawsze mnie fascynowało. Teraz czytam książkę "Rozmowy w Katedrze" Llosy. Jest o  Peru i w Peru. Jest bardzo ciekawa i niezwykle plastycznie  oddaje klimat kraju, ale jakoś nie zachęca mnie żeby tam jechać i sprawdzać jak jest naprawdę. Myślę,że teraz raczej zwiedziłabym bardzo chętnie Europę, rozejrzałabym się po pięknych krajach blisko Polski, w których dotąd nie miałam okazji być.

Jako uczennica w szkole byłaś leniem czy pilną uczennicą?

To drugie. Średnia 5,4,czerwony pasek tylko zachowanie nieodpowiednie. Żartuję, tylko raz tak było z zachowaniem. Generalnie byłam zawsze taka pilna i starająca się. Czasami miałam takie wpadki z zachowania, pokłóciłam się z kimś ciut za głośno albo  odpowiedziałam coś niemiłego nauczycielowi, ale zawsze byłam w szkole pilna i miałam z tego radość. Miałam też szczęście do fajnych nauczycieli  na samym początku. Pamiętam swoje przedszkolanki i potem nauczycieli w podstawówce. Dużo mi dali, starali się, potrafili wytłumaczyć. Później już w liceum  trafiłam gorzej, z małymi wyjątkami, tu wymienię genialną panią od historii – Panią Jolantę Lewandowską– wielka klasa, autorytet i radość z uczenia i uczniów. 

Język polski jest bardzo rozbudowany, a jednak wiele osób używa przekleństw. A Ty przeklinasz?

Nie mówię: "motyla noga", czy "psia kostka", może szkoda.. Zdarza mi się przeklinać. Był czas, gdy dużo przeklinałam, zwykle było to w pracy, chyba w ten sposób odreagowywałam stres. Jednak ktoś mi kiedyś zwrócił uwagę, że to kompletnie nie ma sensu. Była to życzliwa uwaga. Przemyślałam to sobie i faktycznie nie jestem bucem, więc dlaczego przeklinając mam stwarzać takie pozory? Od tamtej pory przeklinam znacznie mniej.

No fakt, ale idąc miastem słychać jak ludzie przekleństw używają jako przecinki.

Tak i właśnie ja sobie pomyślałam, że nie chce być jedną z nich. Mam wpływ na to co robię, więc wybrałam, że przeklinać nie będę, i często się udaje. 

Jako dziecko każdy miał swoją ulubioną zabawkę. Co było Twoją?

Moją ulubioną zabawką była małpa Tadeusz. Miałam taką przytulankę, nazwałam ją Tadeusz(skąd ja takie imię wymyśliłam?!) i tak ją przytulałam, że aż wytarłam jej całe sztuczne futerko. Nie mam pojęcia gdzie teraz jest, ale dużo bym dała żeby się dowiedzieć. Była mniej więcej wielkości głowy, nieduża. Ta ruda małpa była ze mną długo, ale bawiłam się też lalkami, różnymi układankami. Lubiłam też klocki, resoraki.

Jak wygląda Twój dzień gdy musisz pracować a jak wygląda dzień, który jest cały wolny?

Kiedy jestem w pracy to staram się dbać o to, żeby się wysypiać, akurat na tym punkcie to ja mam bzika. Żeby dbać o siebie i o swoją higienę psychiczną i fizyczną. Nie używam kawy, papierosów, alkoholu itp. Dobrze się odżywiam i nie jem słodyczy. Przed pracą wychodzę z psem, czasami zdarzy się, że coś poćwiczę, żeby mieć lepszą energię w dzień, zjem dobre śniadanie, przygotuję sobie jedzenie do pracy, zabieram wszystko i idę na plan. Zwykle spędzam tam cały dzień, chyba , że trafi się, że jestem tam krócej, wówczas mam więcej czasu dla siebie. Po planie staram się zamknąć za sobą drzwi, zapomnieć o tym, co robiłam. Bardzo lubię spacery, pobiegam czasami, poczytam. Kiedy wyczyszczę sobie głowę,wówczas przygotowuje się na następny dzień, czyli np. uczę się tekstu, przygotowuję sceny. A jeżeli nie mam planu albo teatru to mniej więcej wstaje około 7 - 7.30, wyprowadzam psa, idziemy na spacer godzinny do parku, gdzie spotykam okolicznych psiarzy, pogawędzimy i dzień miło się zaczyna:) Potem zwykle jakieś tam domowe obowiązki, jakieś sprawy zawodowe. Czasem są takie dni całe wolne, wtedy się lenię:) W wolnym czasie wychodzę gdzieś ze znajomymi. Lubimy  gry planszowe,  to jest super sposób spędzania czasu, mamy czas, żeby pogadać a i dobrze się bawić przy fajnych grach. Spotykamy się gdzieś w domu, czy w kawiarni i siedzimy i godzinami gramy. Spotykam się również z moją przyjaciółką, z którą mogłabym gadać i gadać. Bo chyba gadać lubię w ogóle.

Spotykając nowe osoby potrafisz określić czy z kimś już znajdziesz wspólny temat i będziesz mogła się z nim dogadać?

Dogadam się z każdym, ale czy to będzie przyjemne, czy będziemy nadawać na tych samych falach, żeby to ocenić potrzebuję więcej czasu. Nie dyskwalifikuje różnica poglądów, raczej przemoc, agresja, nudziarstwo i narzekanie. Ale generalnie wyznaję zasadę, że największą wartością jest to, że człowiek z człowiekiem może się spotkać, jakkolwiek by to banalnie nie brzmiało, to  to jest dla mnie najważniejsze. Można sobie spojrzeć w oczy, można się wymienić pytaniami. To jest najcenniejsze w życiu.

Miewasz takie sytuacje, że wybuchasz śmiechem podczas grania jakiejś sceny?

U nas to się nazywa "gotowanie się", tzn.ktoś się zgotował, czyli parsknął śmiechem. Mnie rzadko się to zdarza. Ja naprawdę jestem takim kujonkiem, zwykle jestem skupiona na tym, co robię. Jestem "naiwniarą", mam taki umysł dziecka, czyli, jeśli jestem na planie to mam wrażenie, że to wszystko jest prawdą. Reaguję na to, co się zdarza, czyli jeśli kolega mnie na przykład opluje podczas kłótni, to ja się prawdopodobnie wytrę i będę się z nim dalej kłócić. Nie parsknę śmiechem, potraktuję to serio.

Dziękuję Ci za rozmowę.

Ja też bardzo dziękuję.Cieszę się, że chciałaś się zmierzyć z rozmową w cztery oczy zamiast pisemnych odpowiedzi. Poczytałam Twojego bloga i widziałam w tym fajny potencjał, byłam ciekawa, jak zareagujesz na moją propozycję zmiany konwencji. Dla mnie ważne jest spotkanie, rozmowa. Cieszę się, że poznałam tak fajną osobę i jestem bardzo zbudowana poziomem Twoich pytań, bo żadne z nich nie było wścibskie. Naprawdę masz w tym kierunku predyspozycje i życzę Ci wyłącznie powodzenia w realizacji marzeń :)



To była cudowna współpraca. Pierwsza moja rozmowa i przeprowadzony wywiad z gwiazdą na skype:) Kasia jest cudowną kobietą i cieszę się, że poznałam właśnie taką osobę jak ona, a już niebawem możliwe, że się spotkamy. To by było piękne, trzymajcie kciuki! :):)

czwartek, 13 marca 2014

WYWIAD Z WOJCIECHEM ŁUSZCZYKIEWICZEM

Wojciech Łuszczykiewicz -  polski wokalista, gitarzysta, kompozytor, autor tekstów piosenek i dziennikarz, obecnie wokalista grupy Video.



Czy od dzieciństwa marzyłeś i planowałeś być tym, kim jesteś teraz, czyli uzdolnionym w wielu kwestiach artystą?

Zupełnie nie. Chciałem zostać piłkarzem. Na chceniu się jednak skończyło. Szkoda, bo to fajny zawód, zwłaszcza w Polsce. Niedużo biegania i forsa co miesiąc niekiepska.

Teksty piosenek, które piszesz sporo w sobie przekazują. Skąd czerpiesz inspiracje? Bierzesz je z życia, czy to wytwór Twojej wyobraźni i kreatywności?

Jedno i drugie. Czasami coś poderze, czasami coś wymyślę.

 Jak wyobrażasz sobie swoje dalsze życie, jakie masz plany na przyszłość?

Chciałbym żeby zespól Video został najlepszym zespołem na jaki nas stać. W sensie wyobraźni i kreatywności. Poza tym chce być fajnym tata, do którego córki będą chętnie wracały wspomnieniami na starość.

Czujesz się w pełni zrealizowany czy wciąż jest Ci mało?

Mało, mało, mało.

Masz jakąś radę dla początkujących artystów?

Słuchajcie własnej intuicji i bądźcie wytrwali. No i jeszcze nie jeździjcie po pijaku.

Co robi Wojciech Łuszczykiewicz w życiu prywatnym, w wolnym czasie?

Oglądam bajki, rysuje, maluje, bawię się lalkami... Dorosłe życie...

Jakie wartości w życiu są dla Ciebie najcenniejsze?

Bóg, honor, ojczyzna.

Na Twoim ciele można zobaczyć wiele tatuaży, kiedy zrobiłeś sobie pierwszy? I czy symbolizują one dla Ciebie coś szczególnego?

Pierwszy zrobiłem na 18tke. Logo Alice iN Chains. Cześć to rzeczy związane z tym co kocham i lubię. Rodziną, zespołami muzycznymi. Reszta to bohomazy.

Pytałam już kilka osób o wady i zalety show biznesu, ale chciałabym znać również Twoje zdanie na ten temat. Czy polski show-biznes może namieszać w głowie?

Tylko słabym jednostkom leczącym kompleksy.

Na świecie jest teraz wiele protestów i różnych zdań na temat marihuany. Jakie jest Twoje zdanie na ten temat? Jesteś za legalizacją w Polsce?

Absolutnie za. Z zaznaczeniem dostępu od lat 18. Zainteresowanych odsyłam do lektury książek na temat.

Co sądzisz o moim blogu? Dziękuję za rozmowę :)

Blog - dobra sprawa. Tak trzymać

niedziela, 9 marca 2014

a tak to się zaczęło...

Czyli notka o tym jak to wszystko się zaczęło, skąd na to pomysł, jak się wszystkim zajmuję i dlaczego akurat dziennikarstwo :)

screen jednej ze stron plotkarskich, na której po raz pierwszy napisano o mnie :)


JAK TO SIĘ ZACZĘŁO?
Wszystko zaczęło się od mojego uwielbienia do zespołu "Ich troje". Ledwo od ziemi odrosłam, bo mając jakieś 4-5 latka już nad moim łóżkiem wisiał plakat zespołu. Szalałam na ich punkcie, miałam wszystkie ich płyty, a przed ich koncertem dwie noce spać nie mogłam i jeszcze pamiętam jak się dla kolegów na podwórku chwaliłam, że będę na ich koncercie. Byłam taka podekscytowana, a kilka godzin przed koncertem dowiedziałam się, że został on odwołany, pamiętam jak leżałam na łóżku i płakałam. Pamiętam również to jak Justyna (uwielbiałam ją nawet za to, że była moją imienniczką) odchodziła z zespołu i chodziłam przez to cały dzień smutna i popłakiwałam sobie. Później w 2003 roku, czyli mając 7 lat poszłam na koncert Dody w moim mieście i właśnie od tamtego momentu zaczęłam szaleć za tą wokalistką. Udało mi się zdobyć jej autograf, który był pierwszym w mojej kolekcji. Może moje miasto nie należy do największych, ale co wakacje były minimum 3 jakieś większe koncerty gwiazd, czyli ... raj dla mnie :) Uwielbiałam i do tej pory uwielbiam chodzić na koncerty, podpatrywać się swoim idolom na żywo, a później przepychać przez wielkie tłumy po to by zrobić sobie zdjęcie i zdobyć podpis. Zaczęłam się interesować polskim show-biznesem, na bieżąco czytałam informacje o gwiazdach, a po jakimś czasie zaczęłam próbować kontaktować się z nimi, co zaowocowało poznaniem Moniki Niedek - wokalistki zespołu "Queens", który po kilku latach się jednak rozpadł. Pisałam z nią bardzo często, wysłała mi płytę i trochę opowiadała jak to jest. I tak z miesiąca na miesiąc miałam coraz to więcej autografów, coraz więcej czytałam wywiadów, oglądałam w telewizji różne programy tylko po to by przyjrzeć się jak te gwiazdy żyją na co dzień, interesowało mnie po prostu wszystko co związane z popularnymi osobami :) W 2009 roku założyłam sobie drugi profil na facebooku, na którym do znajomych zapraszałam same gwiazdy, których profile znalazłam. Pisałam do nich, na początku tylko zwykłe pytania dotyczące ogólnych kwestii ale później wpadłam na pomysł, by pisać do gwiazd prośby o przeprowadzanie wywiadów. Na początku te pytania nie były zbyt elokwentne i większość było tendencyjnych, ale po jakimś czasie nabrałam trochę doświadczenia i tak wciąż się rozwijam :)

SKĄD NA TO WSZYSTKO POMYSŁ?
Tak jak pisałam zawsze kręciło mnie życie gwiazd, a z racji iż jestem osobą troszeczkę kreatywną i lubiącą kombinować to wpadałam co rusz na nowe pomysły dotyczące jak się skontaktować z idolem, więc to wykorzystałam :)

JAK SIĘ WSZYSTKIM ZAJMUJĘ I JAK TO WYGLĄDA KROK PO KROKU?
Wspominałam o tym prywatnym facebooku dla gwiazd - mam tam około 150 sławnych ludzi z Polski, ale ciągle wynajduję kolejne profile. Zatem najpierw kieruję do gwiazdy propozycję przeprowadzenia wywiadu popartą kilkoma najważniejszymi kwestiami takimi jak na przykład ja to widzę, czyli jak to miałoby wyglądać itp. Czekam na odpowiedź, jeśli jest pozytywna to umawiam się z gwiazdą na formę przeprowadzenia wywiadu, zazwyczaj robiłam to tak, że wysyłałam pytania, a ktoś mi odpisywał i ja to tutaj publikowałam, lecz ostatnio dzięki Katarzynie Ankudowicz(Beacie z "Pierwszej Miłości") nabrałam pewności siebie i wolę przeprowadzać wywiady na skype, bo jak na razie tylko takie mam możliwości. To właśnie ona mnie namawiała do rozmowy na skype, dała mi wiele rad i powiedziała jak wygląda prawdziwy wywiad. Rozmowa z nią stała się dla mnie początkiem nowego etapu w moim życiu - odważnego przeprowadzania wywiadów, bez wstydu i lęków a przede wszystkim przekazała mi ważną radę mówiąc,że wywiad to rozmowa między ludźmi. Bo przecież jak można dowiedzieć się o człowieku czegoś konkretnego bez rozmowy z nim, bez widoku jego mimiki twarzy, jego ruchów oraz bez słuchania akcentu, bo przecież przez głos można się o wiele więcej dowiedzieć, ponieważ tak również wyraża swoje uczucia.

A DLACZEGO DZIENNIKARSTWO I CO BĘDZIE DALEJ?
Chyba nikt już się nie dziwi dlaczego się tym wszystkim zajmuję. Uwielbiam to robić, uwielbiam kontakt z osobami popularnymi, ponieważ interesuje mnie ich życie, oczywiście nie na tyle, by z butami wchodzić im w prywatność. Za półtorej roku idę na studia dziennikarskie i mam nadzieję, że moja kariera zawodowa potoczy się tak jak chcę - czyli, że znajdę pracę gdzieś, gdzie dalej będę mogła się rozwijać - oczywiście w Warszawie, bo tam znajdują się praktycznie wszystkie stacje telewizyjne, radiowe i to tam toczy się takie życie jakie ja lubię :)

SZCZEGÓLNE PODZIĘKOWANIA:
Oczywiście przede wszystkim dziękuję Katarzynie Ankudowicz, która jest przewspaniałą kobietą i dzięki niej nabrałam pewności siebie, dała mi dużo pozytywnej energii, no uwielbiam ją!
Oraz bardzo dziękuję Oli Szepczyńskiej, która zgodziła się na rozmowę na skype i przeprowadzenie wywiadu oraz za to, że podzieliła się moim blogiem ze swoimi odbiorcami. Rozmowa z nią nie była zwykłą rozmową, ponieważ bardzo mnie zaskoczyła swoimi poglądami oraz tym jak wyraża swoje wizje oraz myśli na niektóre tematy. BARDZO WAM DZIĘKUJĘ DZIEWCZYNY!



jak widać już jako młoda dziewczyna latałam na spotkania z gwiazdami, a na zdjęciach jestem z: Borysem Szycem, Tomaszem Schimscheinerem, Elisabeth Dudą, Olivierem Janiakiem i Maciejem 'Glebą' Florek.

oraz jakaś część moich autografów



Jeśli przeczytaliście to jest mi niezmiernie miło. Dziennikarstwo to moja pasja, mogłabym nawet powiedzieć, że tą pasję darzę jakąś tam szczególną miłością i wiem, że prędko z tym nie skończę:) Spotykam się z wieloma negatywnymi komentarzami, lecz większość z nich to zwykłe: "Weź skończ to robić bo Ci to nie wychodzi" "nikt Twojego bloga nie czyta" "to co piszesz w ogóle nie ma sensu" a na takie rzeczy nawet nie mam zamiaru reagować ponieważ jak już wiadomo - zazdrość ludzka nie zna granic. Świat schodzi na psy i niektórzy wychodzą z założenia, że jeśli jemu samemu nie wychodzi, to nikt inny lepiej mieć nie może. Ja jednak w miarę możliwości robię to co mogę i jak na razie widzę w tym same plusy. Dziękuję za przeczytanie, pozdrawiam :)

czwartek, 6 marca 2014

WYWIAD Z ALEKSANDRĄ SZEPCZYŃSKĄ

Aleksandra Szepczyńska - polska blogerka, zbobywczyni statuetki Blog Roku 2013 z kategorii Moda i Uroda





Przede wszystkim na początku gratuluję Ci wygrania statuetki Blog Roku 2013 z kategorii Moda i Uroda. Jak wrażenia? Emocje już opadły?

Dalej z Klaudią siedzimy i oglądamy nagrania z gali, albo słuchamy tej piosenki i mamy uśmiechy na twarzach, więc jeszcze nie opadły.

Spodobało Ci się to wydarzenie jakim była gala, prawda?

Zdecydowanie tak, nie znałam tam nikogo, a ludzie podchodzili, gratulowali, chwalili przemowę. Jak wspomniałam na blogu - Pani organizująca wywiady zanim poprosiła mnie o niego, przytuliła mocno i powiedziała, że wzruszyły ją moje słowa na scenie.

Chyba nie masz w planach prędko zakończenia bloga?

Nie, choć nie sądzę, by było to moje zajęcie na resztę życia co jest dość logiczne, chciałabym rozwinąć się w jakiejś konkretnej dziedzinie, być może pójdę w stronę arabistyki, ale kto wie co przyniosą kolejne miesiące.

Jesteś w stanie dać jakąś radę dla początkujących blogerów?

Po pierwsze należy znaleźć złoty środek pomiędzy ignorowaniem "hejtów" a byciem dołowanym przez każdy nieprzychylny nam komentarz. Zawsze, gdy słyszę coś negatywnego na swój temat (oczywiście rozbudowaną opinię, nie ma sensu zwracać uwagi na "jesteś brzydka") staram się na zimno rozważyć, czy przypadkiem ta osoba nie ma racji. Ale nie biorę sobie każdej negatywnej opinii do serca co polecam każdemu, by nie zwariować i pozostać sobą. Nie musimy i nie będziemy podobać się każdemu.

Masz na imię Aleksandra, ale na swoim profilu na facebooku nazwałaś się Oleksandra, skąd pomysł na to i dlaczego właśnie tak?

Zawsze mi się wydawało to bez sensu, że imię Aleksandra jest skracane do Ola, jakoś bardziej mi pasuje od Aleksandra skrócić do Ala, no ale wiadomo że tak nie jest. Po prostu wymyśliłam to Oleksandra, ponieważ to jest normalne imię, tylko że na Ukrainie, tak sobie wpisałam i zostało do tej pory.

Na facebooku obserwuje Cię ponad 40 tysięcy ludzi, ludzie widząc Cię płaczą i trzęsą się ze szczęścia. Nie przeraża Cię czasami ta popularność i to jak wszyscy Ciebie odbierają, czyli jako swój wzór do naśladowania?

To jest tak jakby odpowiedzialność, ale myślę że przez tyle lat co istnieję w internecie i zdobywam obserwatorów to cokolwiek co robiłam nie przynosiło jakiś konsekwencji, w stylu właśnie że ktoś coś zrobi po mnie i będę tego żałowała. Mam na tyle wykształconą pewność siebie, że wiem że to co robię jest w mojej opinii poprawne i nikt się nie przyczepi do mnie za to.

Wraz z Twoją popularnością codziennie napływa na Ciebie fala krytyki. Jak sobie z tym radzisz?

Przez to, że w tym internecie już pare lat siebie to nauczyłam odróżnić krytykę, taką którą powinnam wziąć pod uwagę od takiej, która jest wynikiem zazdrości czy braku sympatii właśnie przez to, że jestem popularna.

Ale chyba lubisz jak ktoś Ci prawi komplementy.

Lubię komplementy, ale strasznie lubię czytać te hejty, bo niektóre są śmieszne, niektóre dają mi chwilę zastanowienia, ale bardzo lubię je czytać, bo zawsze dowiem się, że mam na przykład krzywe oczy, że mój kot jest przecież potworem i jak ja mogę go kochać. Wiele osób mówi, że go nie obchodzą hejty. Szczerze mówiąc to znaczy, że właśnie bardzo się nimi przejmuje, bo jeżeli jest się popularnym to trzeba być gotowym, że ktoś Cię skrytykuje. Zawsze musisz słyszeć i akceptować również te negatywne opinie.

Na co zwracasz uwagę poznając nowe osoby?

Jak organizuję spotkania z La Familią to zawsze chyba na każdym spotkaniu są osoby wyglądające bardzo przeciętnie, a są też takie bardzo wyróżniające się i to mnie bardzo cieszy. Cieszę się, że nie są to same szare osóbki, które lubią mnie pooglądać, ale są też osoby, które mają swoją osobowość a i tak lubią obserwować moją.

Doceniasz ludzi z pasją, lubisz ludzi, którzy mają swoje zainteresowania, marzenia?

Bardzo lubię takie osoby, bo to oznacza że mają swoje stanowisko, umieją wyrazić swoje zdanie, umieją przyjąć krytykę, co bardzo cenię, bo wiadomo że każdy wygląd który się czymś wyróżnia otrzyma też te negatywne komentarze, a jeżeli ktoś jest w stanie sobie z nimi poradzić to bardzo go cenię jako człowieka.

Masz piękną cerę, stosujesz specjalne kosmetyki, które powodują że Twoja uroda niektórych onieśmiela?

Oprócz makijażu, czyli tych kresek eyelinerem na oczach i tuszu to nie. Po prostu wydaje mi się, że to jest kwestia wieku i że mam już za sobą ten okres, gdzie na twarzy pojawiają się wypryski itp.  Jak byłam młodsza to oczywiście, że miałam pryszcze, większość osób w wieku nastoletnim ma niedoskonałości skóry i wtedy próbowałam różnych kosmetyków. Tylko na tym opiera się ta moja cera, która właśnie tak jak twierdzisz onieśmiela. Ale dalej mam czasem jakieś wypryski, może po prostu umiem je po prostu dobrze ukrywać, retuszować, albo po prostu nie robię wtedy zdjęć (śmiech).  To nie jest tak, że mam cerę idealną.

Podążasz za modą, masz własny styl czy może to co na siebie ubierasz kompletnie nie ma dla Ciebie znaczenia?

Nigdy nie byłam osobą, która podążała za modą, bardziej  się skupiałam na tym, żeby mieć swój styl, do którego włączam jakieś tam elementy, tego co aktualnie mi się podoba. Bo była właśnie taka straszna moda na panterkę i na moro. Nie chodziłam cała ubrana w to, ale jak weszłam do h&m i zobaczyłam legginsy w panterkę to się od razu w nich zakochałam. Nie podążam za modą, ale lubię się się nią inspirować.

Na Twoim ciele można zauważyć wiele tatuaży. Uważasz, że są one uzależniające?

Tak. Przy robieniu pierwszego tatuażu już wiedziałam, że będę miała kolejne. Nie chcę być wytatuowana od stóp do głów, ale bardzo uzależniają.

Planujesz sobie zrobić kolejny?

Na razie nie.

Gdzie wybrałabyś się na wymarzone wakacje?

Bardzo chciałabym pojechać do Egiptu, bo nigdy nie byłam, w ogóle bardzo bym chciała podróżować samolotem, bo nigdy nie leciałam. A ostatnio nawet odprowadzając Izę na lotnisko byłam pod wrażeniem tych wszystkich samolotów. Chciałabym bardzo poczuć startowanie samolotu i lądowanie. Klaudia ma już w swoim doświadczeniu latanie samolotami i mówi mi, że koniecznie muszę to przeżyć.

Podczas pobytu Izy nakręcałyście różne filmiki i teraz możemy podziwiać tego efekty. Nie chciałabyś kiedykolwiek wystąpić w jakimś filmie, albo reklamie?

Nie myślę o tym tak na zasadzie: "Jezu niech mnie ktoś weźmie do reklamy", ale jeśli dostałabym taką propozycję to na pewno bym ją przyjęła.

Czytasz horoskopy i wierzysz we wszelkiego rodzaju takie przepowiednie?

Horoskopy czytam rzadko, bardziej na zasadzie, że wpadnie mi w rękę jakaś gazeta z horoskopem i sobie ją czytam, ale nie jestem zwolenniczką czytania o swojej przyszłości. Kiedyś byłam bardzo sceptycznie nastawiona do wróżek, dopóki sama nie poszłam do wróżki i nie przepowiedziała mi kilku rzeczy, które się sprawdziły i to nie były rzeczy, w stylu: "Zdasz maturę", bo to są rzeczy, których po samym poznaniu osoby nie można wywnioskować, bo zdanie matury to nie jest kwestia tego, czy ktoś się uczy bardzo dużo i tego czy ktoś może poradzić sobie z jakimś tam minimum wiedzy. Wróżka przepowiedziała mi na przykład moją siostrę, co było dla mnie wtedy totalnie niemożliwe, a dokładnie rok później urodziła mi się siostra.

Sprawdzasz się w kuchni? Gotujesz sobie?

W kuchni dużo częściej jest Klaudia, ale ja też umiem pare rzeczy przygotować, na przykład mój słynny makaron ze szpinakiem i serem pleśniowym, ale raczej nie jestem wyznawcą gotowania.

A co najbardziej lubisz jeść? Przepadasz za fast-foodami czy bardziej lubisz potrawy  gotowane w domu?

Fast-foody są fajne, ale są nudne. Dużo bardziej wolę jakieś ciekawe dania, które same przyrządzimy z Klaudią w domu.

Należysz do osób sentymentalnych?

Raczej nie. Oczywiście są od tego wyjątki, bo mam pare wspomnień do których chętnie wracam. Ale nie jestem taka, że na przykład słyszę jakąś piosenkę, którą kiedyś słuchałam z ważną dla siebie osobą i od razu mam łzy w oczach.

Masz kilka kotów i szalejesz na ich punkcie, prawda?

Nawet bardzo.

Czyli można Cię nazwać mamą kociarą?

No, zupełnie tak (śmiech).

 Z czym kojarzy Ci się dzieciństwo?

Dzieciństwo głównie kojarzy mi się z osiedlem Nowy Bieżanów, gdzie się wychowywałam - tamtejszy deptak, pierwsza jazda na rowerze, na rolkach. jeździłam też konno ale zaprzestałam czego bardzo żałuję.

Masz jakieś swoje hobby, prócz blogowania?

Nigdy nie miałam hobby w stylu kolekcjonowanie rzeczy albo artystyczne zajęcia - zawsze byłam zainteresowana tym, co istotne. Pamiętam jedynie swoją fascynację delfinami - dużo o nich czytałam, marzyłam o pracy w delfinarium.

Teraz głównym tematem jest temat III wojny światowej. A Ty co o tym sądzisz? Przeraziłaś się tym trochę?

Jestem bardzo apolityczna, ale nie ukrywam, że obecna sytuacja na wschodzie jest niepokojąca - bacznie obserwuję wydarzenia i mam w sobie obawę przed ewentualną wojną, bo Putin postępuje bardzo podobnie do Hitlera - tłumaczy swoją agresję piętnowaniem Rosjan na Ukrainie.

Podczas przemowy, gdzie powiedziałaś, że dziękujesz swojej dziewczynie wiele osób było zaskoczonych, że masz taką orientację? Kiedy zrozumiałaś, że chłopcy Cię nie kręcą?

Nigdy nie zwracałam uwagi na swoją orientację, nie rozmyślałam nad tym kto mnie pociąga. To wyszło bardzo naturalnie - długo nie mogłam znaleźć faceta, który zainteresowałby mnie w jakiś szczególny sposób, a potem trafiłam do towarzystwa gdzie po raz pierwszy zobaczyłam dwie dziewczyny razem. Tam też poznałam swoją pierwszą dziewczynę i tak się to potoczyło aż do teraz.

Ale nie masz problemu z przebywaniem w towarzystwie mężczyzn?

Uwielbiam towarzystwo mężczyzn (nie, nie tylko homoseksualnych, jak wielu osobom mogłoby się zdawać). Utrzymuję kontakty ze znajomymi chłopcami np. z liceum i cenię sobie ich bezpośredniość - jest pewna różnica w relacji z koleżankami a kolegami. Od dziewczyn możesz dostawać wiele fałszywych uśmiechów, a później usłyszeć przykrą plotkę, którą puściły w obieg. Facet w twarz opowie Ci o swoich wątpliwościach i nie ma nieporozumień

Jakiś czas temu wspominałaś o tym, że jeździsz na zdjęcia do filmu, który ma się ukazać na youtube. Ale ten temat ucichł..

Jak sama zauważyłaś - temat ucichł. Jest mocno zamrożony, nie umiem określić, czy kiedyś zostanie wznowiony.

Skąd zaczerpnęłaś pomysł na pójście na studia filologii arabskiej?

W gimnazjum zostałam "zdiagnozowana" z łatwości w uczeniu się języków obcych. Jak wiele osób zauważa, mam opanowany w stopniu bardzo dobrym język angielski. Po liceum nie mogłam odnaleźć się na kierunkach ścisłych, więc postanowiłam nauczyć się nowego języka i przy okazji poznać obcą nam, nierozumianą kulturę.

Co sądzisz o wschodzących polskich gwiazdach, na przykład Dawidzie Kwiatkowskim, czy Saszan?

Uważam, że bardzo fajnie, że mają swoje osiągnięcia, ale nie sądzę by ich osiągnięcia były większe od moich - pomijając moją samodzielność, ich sukces jest efektem pracy kilku osób - menedżer, wytwórnia itp. Ja osiągnęłam wszystko sama. Plus Dawid mógłby naprawdę zrobić coś dobrego dla całego showbiznesu, gdyby był szczery. Ale nie będę tego rozwijać, to jego sprawa.

Usłyszałaś kiedykolwiek na swój temat coś, co Cię szczególnie tknęło? Jakąś krytykę, opinię?

W dzieciństwie i wieku nastoletnim byłam trochę odludkiem i ludzie starali się mi to wytykać, co było w pewnym stopniu bolesne - każdy poszukuje środowiska, w którym jest akceptowany. Obecnie internetowym krytykom nie udało się nigdy uderzyć we mnie tak mocno, bym była szczerze zmartwiona ich słowami.

Wiele Twoich czytelników ma problem ze swoją odwagą, ze swoim sposobem bycia oraz tym, że nie potrafią otwarcie mówić o tym co czują. Co mogłabyś poradzić dla takich osób?

Po pierwsze należy skupić się na swoich zaletach - rozwijanie swoich wad jeszcze nikomu nie posłużyło. po drugie ważne jest, by mieć przy sobie osoby, które nas akceptują takimi jakimi jesteśmy. to buduje naszą pewność siebie i pomaga w pokonywaniu przeszkód w życiu, także tym internetowym.

Co sądzisz o moim blogu?

Uważam, ze masz duży potencjał i powinnaś dalej iść w obranym kierunku, w czym życzę Ci powodzenia.

sobota, 22 lutego 2014

WYWIAD Z MONIKĄ NIEDEK

Monika Niedek - polska piosenkarka, była wokalistka zespołu Queens, polka sobowtórka Jennifer Lopez.


Kilka lat byłaś wokalistką zespołu "Queens", co spowodowało rozpad i koniec zespołu?

Nic nie trwa wiecznie, więc w pewnym momencie nadszedł czas aby pożegnać się z zespołem. Byłam w nim od samego początku aż do końca. W między czasie nastąpiła zmiana składu oraz wygaśnięcie mojego kontraktu, którego nie chciałam już przedłużać. Czułam się już trochę zmęczona pewnymi kwestiami i że nie idzie to w takim kierunku jak bym to widziała. Wypełniłyśmy zobowiązania koncertowe i grzecznie się pożegnałyśmy. Nie mniej jednak przygoda z Queens bardzo wzbogaciła moje doświadczenia sceniczne i dała wiele niezapomnianych oraz bezcennych chwil, które bardzo miło wspominam do dziś.

Zostałaś polską sobowtórką Jennifer Lopez, jakie to było uczucie i czy lubisz jej śpiew i piosenki?

Wyszło to dość przypadkowo i spontanicznie. W momencie, kiedy w Polsce zaczęło być o J.Lo głośno, sporo ludzi i znajomych zaczęło mnie do niej porównywać. Tak się złożyło, że akurat był casting na sobowtóra artystki i za namową znajomych wzięłam w nim udział. Wygrałam, i tym samym oficjalnie trafiłam do Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Sobowtórów. Traktowałam to i tak jest do dziś jako kolejną miłą przygodę, dzięki której także pozyskałam fajne doświadczenia czy poznałam wielu ciekawych ludzi. Jeśli chodzi o jej twórczość muzyczną to nie jestem aż tak wielką fanką, choć muszę przyznać, że te największe hity powodują miłe reakcje i z całą pewnością sprawiają, że chce się tupnąć nogą, a raczej ruszyć bioderkiem;). W każdym razie zdecydowanie podziwiam ją jako kobietę czy buisness women.

Masz bardzo ładny głos, planujesz jeszcze kiedyś występować na scenie, czy chcesz zająć się czymś innym?

Dziękuję. Nie ukrywam, że śpiewanie to moja największa pasja. Staram się iść tą drogą od dziecka, od kąd tylko pamiętam. Jednak artysta - to niestety nie jest pewny zawód, dlatego zajmuję się również innymi rzeczami, ale mimo wszystko nie zapominając o swoich marzeniach i nadal próbując je realizować.

Z dziewczynami - Julią Trębacz i Sylwią Parys wystąpiłyście na Eurowizji 2008, lecz Wam się nie powiodło. Mimo tego uznajesz to za sukces i jesteś dumna z tego osiągnięcia?

Muszę przyznać, że zdecydowanie bardziej jestem dumna z pierwszego występu w Preselekcjach do Eurowizji jeszcze z pierwotnym składem. W głosowaniu publiczności zajęłyśmy z dziewczynami drugie miejsce, tuż po Michale Wiśniewskim. Było to olbrzymie wyróżnienie. Uznanie to było dla mnie dowodem, że to co i jak robimy ma sens. Natomiast kolejne podejście nie było już tak pozytywne jak poprzednie. Myślę, że na efekt złożyło się wiele czynników, nie mniej jednak wychodzę z założenia, że każde doświadczenie czegoś uczy i wszelkie doświadczenia jakie daje nam los są potrzebne aby się na nich uczyć i wyciągać wnioski.

Utrzymujesz jeszcze kontakt z Agnieszką Maksyjan i Patrycją Wódz, czyli pierwszym składem zespołu?

Bardzo rzadko, ale zdarza się. W każdym razie każda z nas wie mniej więcej co u której słychać;)

Świetnie śpiewasz, dobrze tańczysz a jak radzisz sobie w kuchni?

Nie mnie to oceniać, więc myślę, że moi najbliźsi mogliby więcej na ten temat powiedzieć, bo właśnie dla nich najbardziej lubię gotować;). Ale jak już mam sama sobie wydać opinię, to wydaje mi się że w kuchni radzę sobie całkiem nieźle.

Jak wolisz spędzać urlop - z rodziną i przyjaciółmi w domu, czy podróżowanie po świecie?

Bardzo lubię podróżować i najchętniej gdybym tylko mogła zwiedziłabym wszystkie zakątki Świata;) Ale spotkania z przyjaciółmi czy rodziną to zdecydowanie częstsza i równie bardzo przyjemna forma spędzania przeze mnie wolnego czasu.

Jak przyjmujesz słowa krytyki? Bierzesz to do siebie czy raczej przymykasz oko?

Chyba nikt nie lubi być krytykowany, bo to pewnego rodzaju wbicie szpili w ego, ale mimo wszystko krytyka konstruktywna jest ok. Warto mieć na nią uszy czy oczy otwarte, bo dzięki niej można się czegoś o sobie dowiedzieć czy coś w sobie zmienić. Ale trzeba też brać pod uwagę w jakiej sytuacji i z czyich ust pada, bo należy pamiętać, że krytyka jest też czyjąś opinią, a co człowiek to opinia;). Przyjmowanie krytyki to sztuka, więc nie powiem, że czuję się komfortowo gdy od kogoś w jakiejś sytuacji ją słyszę, ale jak jest ona poparta konkretnym motywem to rozumiem i analizuję, ale jak czuję, widzę czy mam świadomość, że padła od tak po prostu np. z zazdrości to nie biorę jej do głowy.

Masz jakiś swój sposób na dbanie o cerę i swoje ciało? Bo nie jedna dziewczyna może Ci pozazdrościć.
Specjalnych zabiegów upiększających czy diet nie stosuję. Ale lubię o siebie dbać, więc czasem jakieś ćwiczenia, trochę tańca czy maseczki jak najbardziej wchodzą w grę;). Jedyny minus...nie jestem konsekwentna;)

Co sądzisz o moim blogu?

Podoba mi sie pomysł, fajnie, że udało Ci się przeprowadzić wywiady z różnymi artystami ale przede wszystkim najfajniejsze jest w tym to, że w pewien sposób realizujesz siebie. Rozumiem, że to dopiero początek, więc wiele jeszcze przed Tobą i Twoimi czytelnikami. W każdym razie trzymam kciuki za rozwój i sukces Twojego bloga.

sobota, 15 lutego 2014

WYWIAD Z ŁUKASZEM PŁOSZAJSKIM

Łukasz Płoszajski - polski aktor filmowy i teatralny, od 10 lat wciela się w role Artura w "Pierwszej Miłości".


Jakie emocje w sobie miałeś gdy jako 25latek debiutowałeś na deskach teatru?

Mam same miłe wspomnienia z tego okresu. Praca z Adamem Sroką i kolegami z Teatru Powszechnego w Radomiu była wielką przyjemnością. O ile się nie mylę po premierze jeszcze przez 2 lata graliśmy ten spektakl. A w dniu premiery zastanawiałem się tylko jaka będzie reakcja mojego taty, który jest osobą bardzo konserwatywną a ja na scenie używałem kilku niecenzuralnych słów. W każdym razie ich obecność była na temat i uzasadniona.

Rok później czyli w 2004 roku można było już zobaczyć Cię w serialu Pierwsza Miłość, w którym grasz do tej pory. Jak dostałeś się do tego serialu i czy uważasz, że to był dobry krok w kierunku rozwoju Twojej kariery?

Do serialu trafiłem dzięki castingowi i ani przez moment wówczas nie sądziłem, że tak długo będziemy go kręcić. Serial okazał się hitem stacji Polsat a ja nagle stałem się rozpoznawalny w całej Polsce. To bardzo miłe uczucie kiedy masz świadomość, że robisz coś co tylu ludziom sprawia radość. Nie ma chyba nic gorszego dla artysty niż występowanie do pustej widowni . W między czasie powstało i padło wiele innych produkcji a my wciąż kręcimy nowe odcinki. Po części traktuję to również jako swój mały sukces.

Artur Kulczycki, biznesman, któremu na początku w życiu się nie układało, teraz człowiek, który sobie nic nie szczędzi i korzysta z życia to postać, którą grasz w "Pierwszej Miłości". Masz jakieś wspólne cechy z Arturem?

Podobnie jak on jestem optymistą i marzycielem, choć nasze życia prywatne kompletnie się różnią. Naprawdę się cieszę, że mogę grać tak fajną i wyrazistą postać i wkładam w to całe moje serce.

Występowałeś również w programie "Jak oni śpiewają", jak Ci się podobały występy na scenie i jak czułeś się jako piosenkarz?

Jak Oni śpiewają to jedna z najbardziej szalonych przygód jakie przeżyłem. Nigdy nie zapomnę tych emocji, które towarzyszyły każdemu występowi na żywo. Zawodowi muzycy często występują z playbecku a my tam zaledwie po paru próbach stawaliśmy przed oceną nie tylko Eli Zapendowskiej czy reszty komisji, lecz całej Polski, która to oglądała. Kiedyś na wakacjach w Egipcie podeszła do mnie Polka i powiedziała: " głosowałam na Pana , kiedy Pan śpiewał i było mi bardzo przykro kiedy Pan odpadł ". To było bardzo wzruszające spotkanie dla nas obojga.

Miewasz jeszcze tremę grając przed kamerami, czy masz już opanowany stres?

Tremę mam wówczas kiedy nie wiem co mam grać . Tak było podczas zdjęć do serialu 2XL . Na szczęście jakoś zrozumiałem o co reżyserowi chodzi i ta niepewność została w końcu przełamana. Trema to dobre uczucie, które uświadamia, że zależy mi na tym żeby dobrze wykonać powierzoną pracę. Ludzie boją się tego, czego nie są pewni.

Mógłbyś zdradzić dla wiernych fanów "Pierwszej Miłości" jakie będą dalsze losy Artura? Czy znajdzie wreszcie partnerke na dłużej, czy będzie z Beatą, Kingą czy kimś innym?

Nie wiem z kim Artur będzie ani nie wiem jak dalej potoczą się losy mojego bohatera. Tak naprawdę nie mam żadnego wpływu na scenariusz a obecna scenarzystka wciąż mnie zaskakuje tym jak zmienia się moja postać.

A jaki jesteś w życiu prywatnym? Co robisz w wolnych chwilach i jakie masz hobby?

Uwielbiam czytać, gotować, bawić się z synem, grać na xboxie. Żałuję jedynie tego, że tak mało czasu spędzam z przyjaciółmi. Niestety trochę się rozsypało towarzystwo i po Polsce i po świecie.

Jesteś zadowolony z tego co osiągnąłeś? Czujesz się już spełniony czy masz jeszcze jakieś życiowe cele?

Cieszę się, że mogę wykonywać zawód o którym zawsze marzyłem i tak naprawdę cały czas żyję z niego, raz lepiej raz gorzej. W żadnym razie nie czuję się jednak spełniony a to wszystko do czego dążę tak naprawdę jest wciąż przede mną. Ja jeszcze nie miałem tych przysłowiowych swoich 5 minut.

Jak podróż marzeń to gdzie i z kim?
Podróż marzeń to podróż do okoła świata. Chciałbym na nią wybrać się z synem jak dorośnie, bo żona woli raczej mniej aktywny wypoczynek, albo ściślej rzecz ujmując, bardziej stacjonarny.

Co sądzisz o moim blogu? Bardzo dziękuję za rozmowę :)

Cieszę się, że spełniasz swoje pasje bo one są w życiu najważniejsze. Tak trzymaj a będziesz szczęśliwym człowiekiem .

poniedziałek, 3 lutego 2014

WYWIAD Z MARCINEM CHOCHLEWEM

Marcin Chochlew - aktor filmowy, telewizyjny oraz teatralny, od 9 lat gra Filipa w serialu "Na wspólnej".

Od 9 lat grasz w serialu "Na wspólnej", nie czujesz się tam zaszufladkowany?

Serial Na wspólnej nie jest jedyną rzeczą jaką robię zawodowo. Gram w teatrze, przygotowuję różne spektakle, uczę, a ostatnio wyreżyserowałem jeden tytuł ze studentami, dla których jest to dyplom. Nie sądzę aby groziło mi zaszufladkowanie.

A jak współpracuje Ci się z ekipą na planie?

Na planie pracuję się różnie. Raz lepiej raz gorzej. Pracują tam profesjonaliści i ja osobiście najbardziej sobie to cenię. Jest ciekawie, różnorodnie i to jest dla mnie najważniejszą wartością w pracy na planie.

Serial "Na wspólnej" jest lubiany i cieszy się popularnością, a jak jest z Twoją postacią, którą grasz, lubisz Filipa? Macie jakieś wspólne cechy, które Was ze sobą utożsamiają?

Zawsze staram się bronić postaci, którą gram, tak aby nawet jak źle postępuje można było doszukać się jakichś pozytywnych motywacji jej działania. Zbyt dużo wspólnych cech to ja i Filip raczej nie mamy, oprócz tego, że jesteśmy bardzo do siebie podobni fizycznie.

Cofnijmy się kilkanaście lat do tyłu. Jak wtedy planowałeś swoje życie, od razu chciałeś być aktorem?

Nie chciałem być aktorem bardzo długo. Dopiero w klasie maturalnej pomyślałem, że właśnie to mógłbym robić.

Gdybyś mógł powtórzyć jakąś sytuację z życia, jaka by to była?

Żadna. W pełni akceptuję swoje wybory i nie żałuję czasu przeżytego.

Gdy znajdujesz chwilę dla siebie i masz trochę wolnego czasu co wtedy robisz?

Zabawy z dzieckiem. Każdą wolną chwilę aktualnie poświęcam mojej córce.

Można Cię oglądać również na deskach teatru. Czym różni się granie przed kamerami na planie serialu od grania przed widownią W teatrze? Są to chyba zupełnie inne emocje, prawda?

Emocje przekazywane przez aktora są podobne tylko środki jakich się używa do ich wyrażenia są inne. W teatrze nie ma dubli wszystko się dzieje tylko jeden raz i to zobowiązuje do większej koncentracji i skupienia.

Lubisz oglądać siebie w telewizji czy raczej tego unikasz?

Bez większych emocji. Jak siebie oglądam to raczej widzę obrazy z realizacji danej sceny a nie to co się aktualnie dzieje na ekranie.

Co sądzisz o moim blogu? Bardzo dziękuję za wywiad :)

Pomysł ciekawy ale jeszcze nie miałem okazji zajrzeć i przeczytać, więc niewiele mogę napisać.