M.Motyczyński/Lou Saints
Dziękuję za możliwość przeprowadzenia wywiadu. Od kilkunastu lat gra Pani postać Agnieszki Lubicz w serialu "Klan". Nie czuje się Pani już tam zaszufladkowana albo nie odczuwa czasem monotonności?
To nie jest moja jedyna praca. Myślę nawet, że mogę śmiało powiedzieć, że to dość niewielki wycinek mojego życia zawodowego. Przede wszystkim pracuję w teatrze a właściwie w kilku warszawskich Teatrach. Jestem właśnie po premierze w Teatrze Powszechnym, gram w kilku spektaklach. Pracuję też w dubbingu. Poza tym robię wiele rzeczy niebezpośrednio związanych z moim zawodem czyli na przykład prowadzę w całej Polsce warsztaty Świadomej Mamy. Tak więc, tych kilka dni w miesiącu poświęconych na pracę w serialu to naprawdę nie może być nic nużącego :) Jeśli chodzi o zaszufladkowanie- nie mam już na to wpływu. Ale dzięki temu, że gram w serialu mogę od 12 lat być na etacie w Teatrze i nie martwić się co miesiąc o płacenie rachunków.
A jak godzi Pani obowiązki matki z obowiązkami aktorki?
Prawdopodobnie tak samo jak robi to każda inna pracująca mama.
Widzi Pani w swoich dzieciach jakiś potencjał aktorski i sądzi, że dzieci mogą pójść w Pani ślady?
Dziewczyny wybiorą sobie same drogę życiową. Zupełnie nie chcę na to wpływać ale oczywiście będę je wspierała z całych sił, niezależnie od ich decyzji, no może prawie niezależnie... Jeśli chodzi o pójście w ślady mamy...no cóż, nie przejawiają takich zapędów i chyba mnie to cieszy. Ale ja też nie przejawiałam aż do 20 roku życia więc...nigdy nic nie wiadomo.
Kilka razy zmieniała Pani fryzurę. Raz były długie włosy, raz krótkie. W jakich czuje się Pani najlepiej i czy jest to kwestią samej wygody?
Lubię się zmieniać. Włosy rosną mi szybko więc mogę sobie pozwolić na zmiany. Teraz mam chyba najdłuższe w życiu. No, w każdym razie na pewno w dorosłym życiu. Pomyślałam, że zapuszczę i sprawdzę jak to jest mieć długie włosy. Podoba mi się na razie. Ale nie wykluczam, że obetnę znowu na krótko. Jestem dość zmienna jeśli chodzi o fryzury. I właściwie w każdej czuję się dobrze.
Jeśli stanęłaby przed Panią dziewczyna i powiedziała, że chciałaby zostać aktorką to co by jej Pani doradziła?
Zależy czego by oczekiwała...teraz często młodzi ludzie chcą po prostu występować w serialach, być "sławni"... Wtedy nie potrzeba szkoły teatralnej, wystarczy trochę talentu, determinacji i szczęścia. Ale jeśli ktoś myśli poważnie o tym zawodzie to zdecydowanie polecam skończenie szkoły teatralnej.
Wzięła Pani udział w sesji zdjęciowej dla polskiej wersji "Playboya". Jaka była reakcja na otrzymaną propozycję? Od razu się Pani zgodziła?
Nie pamiętam ale chyba nie. Zdecydowanie jest to propozycja, którą trzeba porządnie przemyśleć. Kiedy już wstępnie się zgodziłam jakiś czas trwały jeszcze rozmowy na temat koncepcji i dopiero kiedy wszystko było ustalone- umowa została zawarta.
Jakie ma Pani plany na najbliższą przyszłość zawodową? Marzy się jakaś szczególna rola?
Nie planuję. Biorę życie takie jakie przychodzi. Jest pomysł, projekt, zaproszenie- działam. A pomysłów mam ciągle pełno. W planach są i działania literackie i aktorskie i sportowe ale za wcześnie, żeby o nich mówić..prace trwają. Myślę, że efekty będą fajne. Lubię spotykać ciekawych ludzi z którymi udaje się wspólnie działać. Mam szczęście do takich osób. Najczęściej są to kobiety. Z pasją, energią, motorem do działania. Motywujące i inspirujące.
Co Pani sądzi o polskim show-biznesie?
Wie Pani co się dzieje kiedy jakakolwiek nasza rodzima gwiazda przekroczy granicę Polski? Nikt jej nie zna. Więc myślę, że nasz "szołbiznes" należy traktować z przymrużeniem oka.
Co sądzi Pani o moim blogu? :)
Cieszę się z zaproszenia i zawsze kibicuje ludziom, którzy dążą z uporem do wymarzonego celu. Zatem życzę powodzenia i pięknego rozwoju!
Dziękuję za rozmowę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz