Monika Niedek - polska piosenkarka, była wokalistka zespołu Queens, polka sobowtórka Jennifer Lopez.
Kilka lat byłaś wokalistką zespołu "Queens", co spowodowało rozpad i koniec zespołu?
Nic nie trwa wiecznie, więc w pewnym momencie nadszedł czas aby pożegnać się z zespołem. Byłam w nim od samego początku aż do końca. W między czasie nastąpiła zmiana składu oraz wygaśnięcie mojego kontraktu, którego nie chciałam już przedłużać. Czułam się już trochę zmęczona pewnymi kwestiami i że nie idzie to w takim kierunku jak bym to widziała. Wypełniłyśmy zobowiązania koncertowe i grzecznie się pożegnałyśmy. Nie mniej jednak przygoda z Queens bardzo wzbogaciła moje doświadczenia sceniczne i dała wiele niezapomnianych oraz bezcennych chwil, które bardzo miło wspominam do dziś.
Zostałaś polską sobowtórką Jennifer Lopez, jakie to było uczucie i czy lubisz jej śpiew i piosenki?
Wyszło to dość przypadkowo i spontanicznie. W momencie, kiedy w Polsce zaczęło być o J.Lo głośno, sporo ludzi i znajomych zaczęło mnie do niej porównywać. Tak się złożyło, że akurat był casting na sobowtóra artystki i za namową znajomych wzięłam w nim udział. Wygrałam, i tym samym oficjalnie trafiłam do Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Sobowtórów. Traktowałam to i tak jest do dziś jako kolejną miłą przygodę, dzięki której także pozyskałam fajne doświadczenia czy poznałam wielu ciekawych ludzi. Jeśli chodzi o jej twórczość muzyczną to nie jestem aż tak wielką fanką, choć muszę przyznać, że te największe hity powodują miłe reakcje i z całą pewnością sprawiają, że chce się tupnąć nogą, a raczej ruszyć bioderkiem;). W każdym razie zdecydowanie podziwiam ją jako kobietę czy buisness women.
Masz bardzo ładny głos, planujesz jeszcze kiedyś występować na scenie, czy chcesz zająć się czymś innym?
Dziękuję. Nie ukrywam, że śpiewanie to moja największa pasja. Staram się iść tą drogą od dziecka, od kąd tylko pamiętam. Jednak artysta - to niestety nie jest pewny zawód, dlatego zajmuję się również innymi rzeczami, ale mimo wszystko nie zapominając o swoich marzeniach i nadal próbując je realizować.
Z dziewczynami - Julią Trębacz i Sylwią Parys wystąpiłyście na Eurowizji 2008, lecz Wam się nie powiodło. Mimo tego uznajesz to za sukces i jesteś dumna z tego osiągnięcia?
Muszę przyznać, że zdecydowanie bardziej jestem dumna z pierwszego występu w Preselekcjach do Eurowizji jeszcze z pierwotnym składem. W głosowaniu publiczności zajęłyśmy z dziewczynami drugie miejsce, tuż po Michale Wiśniewskim. Było to olbrzymie wyróżnienie. Uznanie to było dla mnie dowodem, że to co i jak robimy ma sens. Natomiast kolejne podejście nie było już tak pozytywne jak poprzednie. Myślę, że na efekt złożyło się wiele czynników, nie mniej jednak wychodzę z założenia, że każde doświadczenie czegoś uczy i wszelkie doświadczenia jakie daje nam los są potrzebne aby się na nich uczyć i wyciągać wnioski.
Utrzymujesz jeszcze kontakt z Agnieszką Maksyjan i Patrycją Wódz, czyli pierwszym składem zespołu?
Bardzo rzadko, ale zdarza się. W każdym razie każda z nas wie mniej więcej co u której słychać;)
Świetnie śpiewasz, dobrze tańczysz a jak radzisz sobie w kuchni?
Nie mnie to oceniać, więc myślę, że moi najbliźsi mogliby więcej na ten temat powiedzieć, bo właśnie dla nich najbardziej lubię gotować;). Ale jak już mam sama sobie wydać opinię, to wydaje mi się że w kuchni radzę sobie całkiem nieźle.
Jak wolisz spędzać urlop - z rodziną i przyjaciółmi w domu, czy podróżowanie po świecie?
Bardzo lubię podróżować i najchętniej gdybym tylko mogła zwiedziłabym wszystkie zakątki Świata;) Ale spotkania z przyjaciółmi czy rodziną to zdecydowanie częstsza i równie bardzo przyjemna forma spędzania przeze mnie wolnego czasu.
Jak przyjmujesz słowa krytyki? Bierzesz to do siebie czy raczej przymykasz oko?
Chyba nikt nie lubi być krytykowany, bo to pewnego rodzaju wbicie szpili w ego, ale mimo wszystko krytyka konstruktywna jest ok. Warto mieć na nią uszy czy oczy otwarte, bo dzięki niej można się czegoś o sobie dowiedzieć czy coś w sobie zmienić. Ale trzeba też brać pod uwagę w jakiej sytuacji i z czyich ust pada, bo należy pamiętać, że krytyka jest też czyjąś opinią, a co człowiek to opinia;). Przyjmowanie krytyki to sztuka, więc nie powiem, że czuję się komfortowo gdy od kogoś w jakiejś sytuacji ją słyszę, ale jak jest ona poparta konkretnym motywem to rozumiem i analizuję, ale jak czuję, widzę czy mam świadomość, że padła od tak po prostu np. z zazdrości to nie biorę jej do głowy.
Masz jakiś swój sposób na dbanie o cerę i swoje ciało? Bo nie jedna dziewczyna może Ci pozazdrościć.
Specjalnych zabiegów upiększających czy diet nie stosuję. Ale lubię o siebie dbać, więc czasem jakieś ćwiczenia, trochę tańca czy maseczki jak najbardziej wchodzą w grę;). Jedyny minus...nie jestem konsekwentna;)
Co sądzisz o moim blogu?
Podoba mi sie pomysł, fajnie, że udało Ci się przeprowadzić wywiady z różnymi artystami ale przede wszystkim najfajniejsze jest w tym to, że w pewien sposób realizujesz siebie. Rozumiem, że to dopiero początek, więc wiele jeszcze przed Tobą i Twoimi czytelnikami. W każdym razie trzymam kciuki za rozwój i sukces Twojego bloga.
sobota, 22 lutego 2014
sobota, 15 lutego 2014
WYWIAD Z ŁUKASZEM PŁOSZAJSKIM
Łukasz Płoszajski - polski aktor filmowy i teatralny, od 10 lat wciela się w role Artura w "Pierwszej Miłości".
Jakie emocje w sobie miałeś gdy jako 25latek debiutowałeś na deskach teatru?
Mam same miłe wspomnienia z tego okresu. Praca z Adamem Sroką i kolegami z Teatru Powszechnego w Radomiu była wielką przyjemnością. O ile się nie mylę po premierze jeszcze przez 2 lata graliśmy ten spektakl. A w dniu premiery zastanawiałem się tylko jaka będzie reakcja mojego taty, który jest osobą bardzo konserwatywną a ja na scenie używałem kilku niecenzuralnych słów. W każdym razie ich obecność była na temat i uzasadniona.
Rok później czyli w 2004 roku można było już zobaczyć Cię w serialu Pierwsza Miłość, w którym grasz do tej pory. Jak dostałeś się do tego serialu i czy uważasz, że to był dobry krok w kierunku rozwoju Twojej kariery?
Do serialu trafiłem dzięki castingowi i ani przez moment wówczas nie sądziłem, że tak długo będziemy go kręcić. Serial okazał się hitem stacji Polsat a ja nagle stałem się rozpoznawalny w całej Polsce. To bardzo miłe uczucie kiedy masz świadomość, że robisz coś co tylu ludziom sprawia radość. Nie ma chyba nic gorszego dla artysty niż występowanie do pustej widowni . W między czasie powstało i padło wiele innych produkcji a my wciąż kręcimy nowe odcinki. Po części traktuję to również jako swój mały sukces.
Artur Kulczycki, biznesman, któremu na początku w życiu się nie układało, teraz człowiek, który sobie nic nie szczędzi i korzysta z życia to postać, którą grasz w "Pierwszej Miłości". Masz jakieś wspólne cechy z Arturem?
Podobnie jak on jestem optymistą i marzycielem, choć nasze życia prywatne kompletnie się różnią. Naprawdę się cieszę, że mogę grać tak fajną i wyrazistą postać i wkładam w to całe moje serce.
Występowałeś również w programie "Jak oni śpiewają", jak Ci się podobały występy na scenie i jak czułeś się jako piosenkarz?
Jak Oni śpiewają to jedna z najbardziej szalonych przygód jakie przeżyłem. Nigdy nie zapomnę tych emocji, które towarzyszyły każdemu występowi na żywo. Zawodowi muzycy często występują z playbecku a my tam zaledwie po paru próbach stawaliśmy przed oceną nie tylko Eli Zapendowskiej czy reszty komisji, lecz całej Polski, która to oglądała. Kiedyś na wakacjach w Egipcie podeszła do mnie Polka i powiedziała: " głosowałam na Pana , kiedy Pan śpiewał i było mi bardzo przykro kiedy Pan odpadł ". To było bardzo wzruszające spotkanie dla nas obojga.
Miewasz jeszcze tremę grając przed kamerami, czy masz już opanowany stres?
Tremę mam wówczas kiedy nie wiem co mam grać . Tak było podczas zdjęć do serialu 2XL . Na szczęście jakoś zrozumiałem o co reżyserowi chodzi i ta niepewność została w końcu przełamana. Trema to dobre uczucie, które uświadamia, że zależy mi na tym żeby dobrze wykonać powierzoną pracę. Ludzie boją się tego, czego nie są pewni.
Mógłbyś zdradzić dla wiernych fanów "Pierwszej Miłości" jakie będą dalsze losy Artura? Czy znajdzie wreszcie partnerke na dłużej, czy będzie z Beatą, Kingą czy kimś innym?
Nie wiem z kim Artur będzie ani nie wiem jak dalej potoczą się losy mojego bohatera. Tak naprawdę nie mam żadnego wpływu na scenariusz a obecna scenarzystka wciąż mnie zaskakuje tym jak zmienia się moja postać.
A jaki jesteś w życiu prywatnym? Co robisz w wolnych chwilach i jakie masz hobby?
Uwielbiam czytać, gotować, bawić się z synem, grać na xboxie. Żałuję jedynie tego, że tak mało czasu spędzam z przyjaciółmi. Niestety trochę się rozsypało towarzystwo i po Polsce i po świecie.
Jesteś zadowolony z tego co osiągnąłeś? Czujesz się już spełniony czy masz jeszcze jakieś życiowe cele?
Cieszę się, że mogę wykonywać zawód o którym zawsze marzyłem i tak naprawdę cały czas żyję z niego, raz lepiej raz gorzej. W żadnym razie nie czuję się jednak spełniony a to wszystko do czego dążę tak naprawdę jest wciąż przede mną. Ja jeszcze nie miałem tych przysłowiowych swoich 5 minut.
Jak podróż marzeń to gdzie i z kim?
Podróż marzeń to podróż do okoła świata. Chciałbym na nią wybrać się z synem jak dorośnie, bo żona woli raczej mniej aktywny wypoczynek, albo ściślej rzecz ujmując, bardziej stacjonarny.
Co sądzisz o moim blogu? Bardzo dziękuję za rozmowę :)
Cieszę się, że spełniasz swoje pasje bo one są w życiu najważniejsze. Tak trzymaj a będziesz szczęśliwym człowiekiem .
Jakie emocje w sobie miałeś gdy jako 25latek debiutowałeś na deskach teatru?
Mam same miłe wspomnienia z tego okresu. Praca z Adamem Sroką i kolegami z Teatru Powszechnego w Radomiu była wielką przyjemnością. O ile się nie mylę po premierze jeszcze przez 2 lata graliśmy ten spektakl. A w dniu premiery zastanawiałem się tylko jaka będzie reakcja mojego taty, który jest osobą bardzo konserwatywną a ja na scenie używałem kilku niecenzuralnych słów. W każdym razie ich obecność była na temat i uzasadniona.
Rok później czyli w 2004 roku można było już zobaczyć Cię w serialu Pierwsza Miłość, w którym grasz do tej pory. Jak dostałeś się do tego serialu i czy uważasz, że to był dobry krok w kierunku rozwoju Twojej kariery?
Do serialu trafiłem dzięki castingowi i ani przez moment wówczas nie sądziłem, że tak długo będziemy go kręcić. Serial okazał się hitem stacji Polsat a ja nagle stałem się rozpoznawalny w całej Polsce. To bardzo miłe uczucie kiedy masz świadomość, że robisz coś co tylu ludziom sprawia radość. Nie ma chyba nic gorszego dla artysty niż występowanie do pustej widowni . W między czasie powstało i padło wiele innych produkcji a my wciąż kręcimy nowe odcinki. Po części traktuję to również jako swój mały sukces.
Artur Kulczycki, biznesman, któremu na początku w życiu się nie układało, teraz człowiek, który sobie nic nie szczędzi i korzysta z życia to postać, którą grasz w "Pierwszej Miłości". Masz jakieś wspólne cechy z Arturem?
Podobnie jak on jestem optymistą i marzycielem, choć nasze życia prywatne kompletnie się różnią. Naprawdę się cieszę, że mogę grać tak fajną i wyrazistą postać i wkładam w to całe moje serce.
Występowałeś również w programie "Jak oni śpiewają", jak Ci się podobały występy na scenie i jak czułeś się jako piosenkarz?
Jak Oni śpiewają to jedna z najbardziej szalonych przygód jakie przeżyłem. Nigdy nie zapomnę tych emocji, które towarzyszyły każdemu występowi na żywo. Zawodowi muzycy często występują z playbecku a my tam zaledwie po paru próbach stawaliśmy przed oceną nie tylko Eli Zapendowskiej czy reszty komisji, lecz całej Polski, która to oglądała. Kiedyś na wakacjach w Egipcie podeszła do mnie Polka i powiedziała: " głosowałam na Pana , kiedy Pan śpiewał i było mi bardzo przykro kiedy Pan odpadł ". To było bardzo wzruszające spotkanie dla nas obojga.
Miewasz jeszcze tremę grając przed kamerami, czy masz już opanowany stres?
Tremę mam wówczas kiedy nie wiem co mam grać . Tak było podczas zdjęć do serialu 2XL . Na szczęście jakoś zrozumiałem o co reżyserowi chodzi i ta niepewność została w końcu przełamana. Trema to dobre uczucie, które uświadamia, że zależy mi na tym żeby dobrze wykonać powierzoną pracę. Ludzie boją się tego, czego nie są pewni.
Mógłbyś zdradzić dla wiernych fanów "Pierwszej Miłości" jakie będą dalsze losy Artura? Czy znajdzie wreszcie partnerke na dłużej, czy będzie z Beatą, Kingą czy kimś innym?
Nie wiem z kim Artur będzie ani nie wiem jak dalej potoczą się losy mojego bohatera. Tak naprawdę nie mam żadnego wpływu na scenariusz a obecna scenarzystka wciąż mnie zaskakuje tym jak zmienia się moja postać.
A jaki jesteś w życiu prywatnym? Co robisz w wolnych chwilach i jakie masz hobby?
Uwielbiam czytać, gotować, bawić się z synem, grać na xboxie. Żałuję jedynie tego, że tak mało czasu spędzam z przyjaciółmi. Niestety trochę się rozsypało towarzystwo i po Polsce i po świecie.
Jesteś zadowolony z tego co osiągnąłeś? Czujesz się już spełniony czy masz jeszcze jakieś życiowe cele?
Cieszę się, że mogę wykonywać zawód o którym zawsze marzyłem i tak naprawdę cały czas żyję z niego, raz lepiej raz gorzej. W żadnym razie nie czuję się jednak spełniony a to wszystko do czego dążę tak naprawdę jest wciąż przede mną. Ja jeszcze nie miałem tych przysłowiowych swoich 5 minut.
Jak podróż marzeń to gdzie i z kim?
Podróż marzeń to podróż do okoła świata. Chciałbym na nią wybrać się z synem jak dorośnie, bo żona woli raczej mniej aktywny wypoczynek, albo ściślej rzecz ujmując, bardziej stacjonarny.
Co sądzisz o moim blogu? Bardzo dziękuję za rozmowę :)
Cieszę się, że spełniasz swoje pasje bo one są w życiu najważniejsze. Tak trzymaj a będziesz szczęśliwym człowiekiem .
poniedziałek, 3 lutego 2014
WYWIAD Z MARCINEM CHOCHLEWEM
Marcin Chochlew - aktor filmowy, telewizyjny oraz teatralny, od 9 lat gra Filipa w serialu "Na wspólnej".
Od 9 lat grasz w serialu "Na wspólnej", nie czujesz się tam zaszufladkowany?
Serial Na wspólnej nie jest jedyną rzeczą jaką robię zawodowo. Gram w teatrze, przygotowuję różne spektakle, uczę, a ostatnio wyreżyserowałem jeden tytuł ze studentami, dla których jest to dyplom. Nie sądzę aby groziło mi zaszufladkowanie.
A jak współpracuje Ci się z ekipą na planie?
Na planie pracuję się różnie. Raz lepiej raz gorzej. Pracują tam profesjonaliści i ja osobiście najbardziej sobie to cenię. Jest ciekawie, różnorodnie i to jest dla mnie najważniejszą wartością w pracy na planie.
Serial "Na wspólnej" jest lubiany i cieszy się popularnością, a jak jest z Twoją postacią, którą grasz, lubisz Filipa? Macie jakieś wspólne cechy, które Was ze sobą utożsamiają?
Zawsze staram się bronić postaci, którą gram, tak aby nawet jak źle postępuje można było doszukać się jakichś pozytywnych motywacji jej działania. Zbyt dużo wspólnych cech to ja i Filip raczej nie mamy, oprócz tego, że jesteśmy bardzo do siebie podobni fizycznie.
Cofnijmy się kilkanaście lat do tyłu. Jak wtedy planowałeś swoje życie, od razu chciałeś być aktorem?
Nie chciałem być aktorem bardzo długo. Dopiero w klasie maturalnej pomyślałem, że właśnie to mógłbym robić.
Gdybyś mógł powtórzyć jakąś sytuację z życia, jaka by to była?
Żadna. W pełni akceptuję swoje wybory i nie żałuję czasu przeżytego.
Gdy znajdujesz chwilę dla siebie i masz trochę wolnego czasu co wtedy robisz?
Zabawy z dzieckiem. Każdą wolną chwilę aktualnie poświęcam mojej córce.
Można Cię oglądać również na deskach teatru. Czym różni się granie przed kamerami na planie serialu od grania przed widownią W teatrze? Są to chyba zupełnie inne emocje, prawda?
Emocje przekazywane przez aktora są podobne tylko środki jakich się używa do ich wyrażenia są inne. W teatrze nie ma dubli wszystko się dzieje tylko jeden raz i to zobowiązuje do większej koncentracji i skupienia.
Lubisz oglądać siebie w telewizji czy raczej tego unikasz?
Bez większych emocji. Jak siebie oglądam to raczej widzę obrazy z realizacji danej sceny a nie to co się aktualnie dzieje na ekranie.
Co sądzisz o moim blogu? Bardzo dziękuję za wywiad :)
Pomysł ciekawy ale jeszcze nie miałem okazji zajrzeć i przeczytać, więc niewiele mogę napisać.
Od 9 lat grasz w serialu "Na wspólnej", nie czujesz się tam zaszufladkowany?
Serial Na wspólnej nie jest jedyną rzeczą jaką robię zawodowo. Gram w teatrze, przygotowuję różne spektakle, uczę, a ostatnio wyreżyserowałem jeden tytuł ze studentami, dla których jest to dyplom. Nie sądzę aby groziło mi zaszufladkowanie.
A jak współpracuje Ci się z ekipą na planie?
Na planie pracuję się różnie. Raz lepiej raz gorzej. Pracują tam profesjonaliści i ja osobiście najbardziej sobie to cenię. Jest ciekawie, różnorodnie i to jest dla mnie najważniejszą wartością w pracy na planie.
Serial "Na wspólnej" jest lubiany i cieszy się popularnością, a jak jest z Twoją postacią, którą grasz, lubisz Filipa? Macie jakieś wspólne cechy, które Was ze sobą utożsamiają?
Zawsze staram się bronić postaci, którą gram, tak aby nawet jak źle postępuje można było doszukać się jakichś pozytywnych motywacji jej działania. Zbyt dużo wspólnych cech to ja i Filip raczej nie mamy, oprócz tego, że jesteśmy bardzo do siebie podobni fizycznie.
Cofnijmy się kilkanaście lat do tyłu. Jak wtedy planowałeś swoje życie, od razu chciałeś być aktorem?
Nie chciałem być aktorem bardzo długo. Dopiero w klasie maturalnej pomyślałem, że właśnie to mógłbym robić.
Gdybyś mógł powtórzyć jakąś sytuację z życia, jaka by to była?
Żadna. W pełni akceptuję swoje wybory i nie żałuję czasu przeżytego.
Gdy znajdujesz chwilę dla siebie i masz trochę wolnego czasu co wtedy robisz?
Zabawy z dzieckiem. Każdą wolną chwilę aktualnie poświęcam mojej córce.
Można Cię oglądać również na deskach teatru. Czym różni się granie przed kamerami na planie serialu od grania przed widownią W teatrze? Są to chyba zupełnie inne emocje, prawda?
Emocje przekazywane przez aktora są podobne tylko środki jakich się używa do ich wyrażenia są inne. W teatrze nie ma dubli wszystko się dzieje tylko jeden raz i to zobowiązuje do większej koncentracji i skupienia.
Lubisz oglądać siebie w telewizji czy raczej tego unikasz?
Bez większych emocji. Jak siebie oglądam to raczej widzę obrazy z realizacji danej sceny a nie to co się aktualnie dzieje na ekranie.
Co sądzisz o moim blogu? Bardzo dziękuję za wywiad :)
Pomysł ciekawy ale jeszcze nie miałem okazji zajrzeć i przeczytać, więc niewiele mogę napisać.
Subskrybuj:
Posty (Atom)